Nazwę tą przywiózł z
wojska mój brat cioteczny... Jakby tego nie nazwać wiadome jest, że
kopytka są postrzegane jako danie, dodatek do dania, łatwe i
szybkie do zrobienia. Dla mnie nie jest ważne jaki mają kształt,
liczy się, aby były delikatne i miękkie. Zazwyczaj robię
klasyczny kształt kopytek, ale kiedy mam wolną chwilę pozwalam
sobie na fikuśne wzorki - wycinane za pomocą łyżki, łyżeczki,
czasami wycinam foremkami do ciastek.
- 0,5 kg ugotowanych ziemniaków
- 1 szklanka mąki pszennej
- szczypta soli
Ziemniaki przecisnęłam
przez praskę, wysypałam na stolnicę, dodałam sól i mąkę.
Całość zagniatałam, aby uzyskać jednolitą kulkę. Za pomocą
noża pokroiłam na cząstki. Na osolony wrzątek wrzuciłam kopytka
i gotowałam 5 minut od wypłynięcia ich na wierzch.
Wykorzystałam je do potraw:
z marchewką zasmażaną
obsmażone na oliwie do
zupy krem
z bułką tartą i cukrem
z sosem kiełbasianym
Spotkałam się z
przepisami, w których dodaje się jeszcze jajko. Ja tego nie
stosuję, gdyż nie widzę różnicy w cieście.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za przesłaną wiadomość.
Odpowiedź prześlę w najszybszym możliwym terminie.
Ta wiadomość generowana jest automatycznie.
Pozdrawiam
Coctelera, coś dla ciała i duszy...
Aleksandra