Różne
są rodzaje diet, a tym samym różne są zdania na ich temat. Zawsze
borykałam się z nadwagą i ciągle coś wprowadzałam z "diet
cud"do mojego sposobu żywienia. Rozmawiałam z osobami, którym
udało się schudnąć i najczęściej słyszaną odpowiedzią była
cudowna dieta pod nazwą "MŻ" - mniej żryj. Brzydko to
brzmi, ale niby coś w tym jest, nawet lekarze ją czasami zalecają.
Zaczęłam analizować dokładnie co jem i ile. Troszkę przerażające
wyszły wyniki, gdyż okazało się, że jadałam tylko dwa posiłki
dziennie i piłam spore ilości wody. Nie jadłam śniadań, dopiero
o 9 rano w pracy zazwyczaj na szybko łapałam jagodziankę ze
sklepu. Po pracy był czas na obiad i wtedy nadrabiałam warzywami.
Także to nie było dla mnie.
Z
kilku powodów lekarz zalecił mi dietę wątrobową. Obecnie stosuję
wszystkie zalecenia. Efekty wizualne są :> , teraz tylko czekam
na wyniki :) Ku mojemu zdziwieniu regularne jedzenie w małych
ilościach co 2-3 godziny przynosi lepsze efekty niż głodzenie się.
Oczywiście plus woda 2-3 litry dziennie. Ogólnie z diety jestem
zadowolona, gdyż to co jadłam wcześniej nie odbiega zbytnio od
tego co jest w zaleceniach. Jak to zawsze diabeł tkwi w
szczegółach... Zupy jak dla niemowląt czyli papki i zero
smażonego. Te papki to dla mnie udręka, bo po co mam zęby ?!
Niestety nie przemawiają one do mnie i odbiegam minimalnie od
zaleceń. Niektóre zupy nie blenduję, gdyż kasza jęczmienna i
czasami marchew stają się gorzkie. Wtedy warzywa bardzo drobno
kroje w kostkę max 5-7 mm.
Nie
będę opisywać całej specyfiki tej diety, gdyż są w sieci
"mądre" strony stworzone przez dietetyków, gdzie zwięźle
wszystko jest opisane. Chciałabym jedynie zwrócić uwagę na
mankamenty i rozbieżności, które pojawiają się w opisach.
W
artykułach wypisane są dozwolone i zakazane produkty, a poniżej
podany jest przykładowy jadłospis.
Jedną
z takich rozbieżności jest cebula. W tabeli żywieniowej znajduje
się w zabronionych produktach, a w jadłospisie pojawia się jako
składnik dania. Cebula, czosnek są ciężkostrawne. Jestem wielką
fanką tych warzyw i strasznie ubolewam, iż nie ma ich w mojej
diecie. Przyznam się, że (tak wynika z moich statystyk) raz na dwa
tygodnie "zgrzeszę" i szybko widać rezultaty - wzdęty
brzuch i skurcze. Na obiad dla rodziny robiłam pizze i nie oparłam
się pokusie, zjadłam 5 cm kawałek. Szybko reakcję organizmu można
było zauważyć. Drugim razem to była ćwiartka upieczonej na
grillu szalotki. Jak można się domyślić efekt był podobny jak
przy zjedzeniu pizzy.
W
jednym z programów telewizyjnych o żywieniu zobaczyłam i sama
zastosowałam notatnik z tabelką na każdy dzień, aby móc wpisywać
co i o której godzinie jadłam, stopień głodu i emocje. Najpierw
robiłam to dla fanu, ale po czasie zauważyłam, że pomaga mi to w
trzymaniu się zaleceń. Nie chodzi o to, aby siebie oszukiwać i nie
wpisywać wszystkiego. Ważne jest, aby pisać dokładnie co się
zjadło i nie ominąć kolejnego posiłku. Czasami jest tak, że
przychodzi godzina kolejnego posiłku a nie czuje głodu. Trzeba coś
zjeść, wtedy wybiera się coś lekkiego i w mniejszej ilości.
Dieta
wątrobowa jest trochę monotonna w okresie zimowo - wiosenny, nie ma
wielu przepisów a produkty ciągle się powtarzają. Zaraz przyjdzie
lato, będzie wysyp owoców dojrzewających w słońcu i wtedy będzie
można poszaleć, zupy ze świeżych owoców, chłodniki, koktajle
owocowe. Nie mogę się doczekać.
Jak
przy każdym sposobie żywienia z potrzebą zrzucenia wagi bardzo
ważny jest ruch. Bez sportu efekty oczywiście będą, ale nie takie
jakich się oczekuje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za przesłaną wiadomość.
Odpowiedź prześlę w najszybszym możliwym terminie.
Ta wiadomość generowana jest automatycznie.
Pozdrawiam
Coctelera, coś dla ciała i duszy...
Aleksandra