Rosół to nasz niedzielny rytuał od zawsze. Nie ma rosołu, nie ma końca tygodnia. Babcia gotowała, mama i teraz ja. Przepis oczywiście zmieniany według potrzeb, ale ciągle gości na naszych niedzielnych stołach. Babcia gotowała na wołowinie, mama na wołowinie i drobiu, teraz sama gotuję tylko na drobiu ze względu na dietę. U nas zasada była, jest i będzie jedna... z warzyw tylko marchew, pietruszka, odrobina selera, por, opalona nad palnikiem cebula a z przypraw to sól, pieprz i ziele angielskie.
Ze względu na specyfikę diety wątrobowej musiałam zrezygnować z pora i pieprzu.
- 1 udko kurczaka
- 1 marchewka
- 1/2 pietruszki
- kawałek selera
- 1/2 cebuli
- ziele angielskie
- sól
Udko wyczyściłam, umyłam i podzieliłam na dwie części - pałkę i "udko". Z tej drugiej części usunęłam skórę, aby rosół nie był tłusty, skóra pozostała jedynie ma pałce. Włożyłam kurczaka do garnka z zimną wodą i umieściłam na palniku. Zaświeciłam płomień pod garnkiem i na małym ogniu doprowadziłam do wrzenia. Zebrałam łyżką cedzakową powstałe szumowiny i dopiero wtedy dodałam warzywa pokrojone na ćwiartki. Przed dodaniem cebuli opaliłam ją nad płomieniem gazu. Zabieg ten powoduje, iż cebula dodaje słodkości i barwy rosołowi. W połowie gotowania dodałam wszystkie przyprawy. Gotowałam rosół około 1 godziny, aby był esencjonalny i smakowity.
Podałam z makaronem typu nitki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za przesłaną wiadomość.
Odpowiedź prześlę w najszybszym możliwym terminie.
Ta wiadomość generowana jest automatycznie.
Pozdrawiam
Coctelera, coś dla ciała i duszy...
Aleksandra