To ciasto także upiekłam na potrzeby zbiórki pieniędzy dla Kamila Nowosielskiego, który
zachorował i potrzebuje pieniędzy na leczenie. Najbliżsi robią co tylko
jest w ich mocy, aby te pieniądze zebrać.
https://www.facebook.com/PomagamyKamilowi
Pewnej soboty oglądałam sobie z nudów "Ewa gotuje". Zazwyczaj nie robi nic specjalnie nowego, czego nie znałabym. Jednak tym razem zainteresowała mnie masa, którą wykonywała do ciasta. Owocowa, ładnie wyglądała i w końcu coś nowego. Szukałam w internecie dokładnego przepisu i udało się, znalazłam. Samo ciasto nie było dla mnie zbyt interesujące, ale napiszę cały przepis.
Ciasto:
- 1 masło
- 1 szklanka cukru pudru
- 1 1/2 szklanki mąki (250g)
- 1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 4 jajka
Mikserem rozbić masło, aby zbielało i napowietrzyło się. Dodać cukier puder małymi partiami i proszek do pieczenia. Na koniec dodawać na przemian mąkę i jajka. Przelać do natłuszczonej foremki i piec w piekarniku.
Temperatura: 180 st. C., czas: 40-50 min
Masa:
- skórka z 3 cytryn
- 2 żółtka
- sok z 3 cytryn
- syrop: 2 szklanki wody + 1 1/2 szklanki cukru
- 3 łyżki mąki ziemniaczanej
Rzadko się zdarza, żebym coś zrobiła według przepisu w 100 %. Ciasto wydało mi się za tłuste i zrobiłam biszkopta z 4 jajek na blaszce 25 cm / 35 cm. Przepis można znaleźć tutaj.
Masę też nie zrobiłam idealnie tak samo. W warzywniaku zważyłam 3 cytryny, zapisałam wagę. Na wadze zostawiłam tylko jedną cytrynę i dobrałam jednego, bardzo dojrzałego pomarańcza. Te dwa owoce miały mieć zbliżoną wagę do tych trzech cytryn.
Wyszorowałam owoce, sparzyłam je, aby można było zetrzeć skórkę z nich i dodać do masy. W garnku przygotowałam syrop. W między czasie starłam skórkę z owoców, wycisnęłam z nich sok i wydrapałam widelcem miąższ. Sok, skórkę i miąższ zblendowałam, dodałam do tego mąkę ziemniaczaną i wlałam do zagotowanego syropu. Powstał kisiel. Zdjęłam garnek z ognia i dopiero w tym momencie dodałam żółtka.Odstawiłam do przestygnięcia. Letnią masę podzieliłam na dwie części. Pierwszą połówką przełożyłam upieczony biszkopt, a drugą połówkę wylałam na wierzch. Na wystudzoną masę wylałam rozpuszczoną w kąpieli wodnej czekoladę.
Przyozdobiłam czekoladowymi ozdobami i cukrowym kwiatkiem z listkami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za przesłaną wiadomość.
Odpowiedź prześlę w najszybszym możliwym terminie.
Ta wiadomość generowana jest automatycznie.
Pozdrawiam
Coctelera, coś dla ciała i duszy...
Aleksandra