środa, 14 sierpnia 2013

Tarta krówkowo - agrestowa

Chyba stałam się zwolenniczką pieczenia ciast typu tarta. Ciągle coś wymyślam w tym temacie :) Hmmm... dobrze, że są chętni, aby to wszystko pozjadać :)

Ciasto na słodką tartę

  • 1 szklanka mąki pszennej
  • 2 łyżki cukru
  • 1/3 kostki masła lub lepszej margaryny
  • 1 żółtko
  • szczypta proszku do pieczenia lub sody oczyszczonej
  • szczypta soli

Z mąki, cukru, proszku do pieczenia, soli i masła zrobiłam kruszonkę. Ważne, aby szybko wymieszać te składniki i masło nie otrzymało za dużo ciepłoty z dłoni. Dodałam żółtko i energicznie zagniotłam ciasto. Umieściłam w zamrażalniku na 20 minut żeby dobrze się schłodziło. Rozwałkowałam na stolnicy i wyłożyłam na natłuszczoną foremkę do tarty. Blaszkę włożyłam ponownie do zamrażalnika, aby ciasto się schłodziło. 

Temperatura: 180 st. C., czas :10-15 min.

Masa krówkowa:



  • 1/2 łyżki mąki pszennej
  • 3/4 łyżki mąki ziemniaczanej
  • 1 szklanka mleka
  • 1 łyżka cukru
  • 1/2 kostki masła
  • 1 łyżka masy krówkowej







2/3 szklanki mleka doprowadziłam do wrzenia. W pozostałej części mleka rozpuściłam cukier, dodałam mąkę pszenną i ziemniaczaną. Całą zawiesinę wlałam do ciepłego lecz nie gotującego się mleka i energicznie mieszałam, aż do zgęstnienia i zagotowania. Ważne jest, aby przed wlaniem zawiesiny zmniejszyć na minimum ogień pod garnkiem z mlekiem. Dobrze rozmieszana zawiesina może uchronić przed powstaniem grudek oraz przypaleniem. Powstały budyń odstawiłam do wystygnięcia.









Miękkie masło napowietrzyłam mikserem i pojedynczymi łyżkami dodałam zimny budyń. Następnie dodałam masę krówkową. Wyłożyłam na upieczone kruche ciasto, czyli na spód do tarty, powbijałam czerwony agrest i wstawiłam na noc do lodówki. 
Jeżeli ciasto jest dla łasucha tak jak ja kiedyś byłam ;) to wystarczy, ze postoi 30 min w lodówce, aby stężała masa :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za przesłaną wiadomość.
Odpowiedź prześlę w najszybszym możliwym terminie.
Ta wiadomość generowana jest automatycznie.

Pozdrawiam
Coctelera, coś dla ciała i duszy...
Aleksandra