Mało który owoc wykazuje tyle właściwości
leczniczych co aronia. Przede wszystkim stosowana jest przez osoby z
wysokim ciśnieniem, skutecznie je obniżając, między innymi poprzez
usuwanie złogów cholesterolu z żył. Zawartość antocyjanów, dzięki którym
aronie posiadają ciemny, prawie czarny kolor, nadaje tym owocom
przeciwutleniające działanie. Jest to wykorzystywane nie tylko przy
spowalnianiu procesów starzenia, ale również przy chorobach
nowotworowych i problemach z krążeniem. Oczywiście nie są to jedyne jej
walory, a na długiej liście znajdują się również: wzmacnianie naczyń
krwionośnych i zapobieganie m.in. żylakom i pękaniu naczynek
włosowatych, zmniejszanie skutków wszelkiego rodzaju napromieniowania
(np. od telewizora, czy komputera), wzmacnianie odporności na
promieniowanie UV, łagodzenie dolegliwości wątroby oraz trzustki,
zmniejszanie skutków ubocznych leków używanych przy leczeniu nowotworów,
oczyszczanie organizmu ze szkodliwych toksyn i zmniejszanie
niepotrzebnego napięcia nerwowego. Jest też cennym źródłem witamin A, C,
E, PP oraz witamin z grupy B. Zawiera również dużo węglowodanów, kwasów
organicznych, a także mikroelementów.
Opis właściwości aronii zapożyczyłam z tej stronki
Aronię dostałam od znajomej, więc trzeba było coś wymyślić. To są moje pierwsze przetwory zrobione z tego owocu, więc sok to najłatwiejsze wyjście. Poczytałam na blogach, forach i zrobiłam następująco...
- 6 kg owoców aronii
- 400 liści wiśni
- 4 litry wody
- 2,5 kg cukru
- 1 opakowanie kwasku cytrynowego (20 g)
Owoce poobrywałam z gałązek, umyłam i zamroziłam na tydzień. Zerwałam z drzewa wiśniowego liście, umyłam je dwukrotnie i włożyłam do dużego garnka wraz z zamrożonymi owocami. Zalałam wodą i postawiłam na gazie. Pierwszego dnia gotowałam wywar przez 2 godziny na malutkim ogniu. Następnie odstawiłam na 24 godziny, aby liście wyciągnęły jak najwięcej goryczy. Po tym czasie odcisnęłam dłońmi sok z owoców, który przelałam przez drobne sito a później przez gazę. Tak otrzymany sok zagotowałam i dodałam 2 kg cukru. Gotowałam około 20 min do momentu rozpuszczenia. Następnego dnia spróbowałam sok, dodałam jeszcze 1/2 kg cukru i kwasek cytrynowy. Przelałam jeszcze gorący do butelek i słoików, obróciłam do góry dnem, aby słoiki i butelki zamknęły się.
Koleżanka podpowiedziała mi, że najlepszym sposobem na spożywanie tego soku, aby wydobyć wszystkie właściwości to zażywanie go jak syropku, 1, 2, 3 razy dziennie po łyżeczce, łyżce (zależy czy smakuje nam ten sok).
Super przepis! Dobrze, że praktycznie połowę składników z tego przepisu możemy znaleźć we własnym ogrodzie/sadzie
OdpowiedzUsuń