Ten ajerkoniak przygotowałam z prostych składników, ale jako dodatek do masy tortowej na 28 października z okazji imienin Tadeusza... Zależało mi na tym, aby wyszedł bardzo gęsty i dlatego zrobiłam go z mleka skondensowanego oraz spirytusu. W oryginalnym przepisie mojej Matuli to mleko zwykłe i wódka. Z tego względu, aby nie mieć problemu z wyciągnięciem ajerkoniaku (a kiedyś wlałam do klasycznej butelki po likierze) przelałam go zaraz po zrobieniu do słoika.
- 150 - 200 ml mleka skondensowanego => przepis tutaj
- 100 ml spirytusu
- 5 żółtek
- 1 opakowanie cukru waniliowego
Jajka umyłam i sparzyłam wrzątkiem, oddzieliłam białka od żółtek. Białka użyłam na bezy, natomiast z żółtek zrobiłam właśnie ajerkoniak. Żółtka utarłam do białości z cukrem waniliowym. Następnie po trochu dodałam mleko skondensowane. Na sam koniec dolałam spirytus. Oczywiście jest to wbrew zasadzie chemicznej pamiętanej oczywiście ze szkoły: "Pamiętaj chemiku młody, nigdy nie lej kwasu do wody". Oczywiście może to spowodować, iż ajerkoniak się zważy, jednak im wolnej wlewa się spirytus i szybko miesza, tym ryzyko maleje :)
Moja żona bardzo lubi ajerkoniak :) Szczególnie w zimowe wieczory. Musze jej pokazać ten przepis :)
OdpowiedzUsuńWitam, zapraszam do spróbowania tego przepisu. W swoim wykonaniu smakuje jeszcze lepiej, a im bardziej ubije się żółtka tym jest gęsty. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń