Barszcz czerwony, alternatywa delikatnego obiadku a jednocześnie sposób na przemycenie tego warzywa do jadłospisu, gdyż pod inną postacią nie zjem buraków niż w zupie.
Czerwone
buraczki dostałam od mojej cioci z Jej ogródka. Młode i małe
buraczki są słodki i delikatne. Warto je wykorzystać zaraz jak pojawią
się na targowiskach. Próbowałam je zamrozić, ale jakiegoś specjalnego szału to nie było w smaku od tych co są dostępne w sklepie świeże.
- 10 małych buraczków o średnicy ok 2-4 cm
- 1 średnia marchewka
- kawałek selera
- 1 średni ziemniak
- sól
- majeranek
- 1 liść laurowy
- 1/2 łyżeczka oleju słonecznikowego
- 1 litr wody
Warzywa
umyłam, obrałam, pokroiłam w drobniutką kosteczkę do 1 cm. Umieściłam
wszystkie warzywa w garnku, zalałam wodą, dodałam olej i liść laurowy,
doprawiłam solą i ugotowałam do miękkości. Powstałą zupę zblendowałam na krem. Na koniec dodałam majeranek,
który wcześniej roztarłam w dłoniach. Podałam z grzanką.
Dodałam odrobinę oleju do zupy, gdyż witaminy potrzebują tłuszczu, aby dobrze przyswoiły się w organizmie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za przesłaną wiadomość.
Odpowiedź prześlę w najszybszym możliwym terminie.
Ta wiadomość generowana jest automatycznie.
Pozdrawiam
Coctelera, coś dla ciała i duszy...
Aleksandra